"Mam tylko nadzieję, że biegniesz do czegoś, a nie uciekasz przed czymś."
W tej książce główna bohaterka, Adrienne, opowiada córce swoją historię prawdziwej miłości.
Więcej o fabule możecie przeczytać z okładki książki. Albo nie musicie. Ja bym nie czytała, bo jednak jakoś lepiej czyta się ją bez dużej wiedzy na temat fabuły.
Ta opowieść miłości między dwójką dojrzałych ludzi była lekko banalna, ale przyjemna w czytaniu. Tę książkę określiłabym przymiotnikami typu: przyjemna, klimatyczna, smutna i lekko wzruszająca.
Podobało mi się, nie zaprzeczę, ale nie nazwę tej książki arcydziełem. Nie porwała mnie bez reszty. I nie podobała mi się końcówka. Wydawało mi się, że autor wybrał najbardziej banalny sposób zakończenia tego wszystkiego.
Moja ocena: 4-
Wyzwanie: Książka, którą polecił Ci znajomy.
Wyzwanie Bookathonowe: Książka, którą wybrała dla Ciebie inna osoba.
Wyzwanie Bookathonowe: Książka, którą wybrała dla Ciebie inna osoba.
Chyba mamy podobnie.
OdpowiedzUsuńPrzeczytałam "Pamiętnik" i, szczerze powiedziawszy, film jest o wiele lepszy. To pierwszy przypadek lepszej ekranizacji od oryginału, z jakim się spotkałam (chyba). To samo ze "Szkołą uczuć". No i podejrzewam, że z opisywanymi przez Ciebie "Nocami w Rodanthe" będzie tak samo. O wiele bardziej korci mnie film z Richardem Gere niż książka.
Książkę czyta się szybciutko, więc można ją przeczytać przed filmem :D
UsuńMnie ta książka bardzo urzekła i wzruszyła. A zwłaszcza to, że bohaterami byli bardzo dojrzali ludzie. Owszem, zachowywali się czasem jak typowi nastolatkowie, ale wg mnie było to wręcz autentyczne, bo który "dorosły" człowiek czasem tego nie robi :)
OdpowiedzUsuńFakt, było to autentyczne, ale jednak trochę sztuczne ;)
Usuń