"Pluń na wszystko, co minęło: na własną boleść i na cudzą nikczemność... Wybierz sobie jakiś cel, jakikolwiek i zacznij nowe życie."
Niestety okazało się, że jest straaaaaszliwie nudna. Bardzo nudna. Potwornie nudna. Może gdyby wycięto te opisy i całą książkę okroiłoby się tak do 300 stron, to by się jakoś normalnie dało przeczytać.
Wokulski był głupi. I albo wodził za Izą maślanymi oczami albo obrażał się na nią i wyjeżdżał do Paryża. A Izabella wodziła go za nos i udawała głupią.
Chociaż i tak "Lalka" była lepsza niż "Pan Tadeusz" czy "Dziady" ;)
Moja ocena: 2+
Wyzwanie: Cegła (książka, która ma więcej niż 1000 stron)
A według mnie nie była taka straszna. Nawet całkiem miło ja wspominam, oprócz Łęckiej i Wokulskiego było jeszcze kilka innych ciekawych wątków ;)
OdpowiedzUsuńSą gusta i guściki ;) Niestety, chyba na innych ciekawszych wątkach spałam po Łęckiej i Wokulskim ;)
UsuńNie pocieszasz mnie, nie pocieszasz. Muszę unikać tego typu notek, jeśli chcę.zmęczyć te lektury w wakacje :D
OdpowiedzUsuńNie martw się. Ja jestem nieliczna, której nie podobała się "Lalka" większości ta lektura przypadła do gustu.
Usuń