"Jestem głodniejszy niż dzieciak trzeciego dnia na turnusie odchudzającym."
Colin, którego rzuca go kolejna z rzędu Katherine, postanawia wraz ze swoim przyjacielem, Hassanem, odbyć podróż swojego życia.
Powieść zapowiadała się obiecująca. Wyobrażałam sobie, że bohaterowie będą podróżować po USA w poszukiwaniu własnego ja. I ta wizja naprawdę spodobała mi się. ale niestety ta ich "wielka" podróż skończyła się po jednym czy dwóch dniach. Dostajemy także bardzo przewidywalny romans. A wymądrzanie Colina wkurza.
Jedyne co ratuje tę książkę przed totalnym upadkiem to humor Hassana.
A więc po tej książce zostaje lekki niesmak, bo, kurczę, wyszłaby z tego niezła książka (nawet z charakterem Colina), gdyby inaczej się potoczyła akcja. Nawet jeśli dostałabym przewidywalny romans, to bym się nie obraziła, ale gdyby to był jeden z wątków pobocznych, a głównym wątkiem byłaby podróż po Stanach.
Moja ocena: 2+
Wyzwanie: Ma liczbę w tytule.
Czyli tak, jak myślałam, jak też opowiadała mimo tym utworze koleżanka. Wg niej rzeczywiście ta książka jest przewidywalna, ale także bardzo podobna do innych utworów Greena, które wydają się być tworzone wg tego samego schematu, a wyjątkiem ma być "Gwiazd naszych wina".
OdpowiedzUsuńNie mam teraz ochoty na twórczość Greena, pomimo iż jego tytuły chyba nadal są bestsellerami. Gdy zmienię zdanie, będę.uważała na "19 razy Katherine".
Porównać do innych utworów Greena nie mogę, bo czytałam tylko "Gwiazd .." i tę książkę ;)
UsuńOj, uważaj. Nie polecam ;)
Słuszna uwaga w puencie Twojej opinii.
OdpowiedzUsuńOsobiście jeszcze nie czytałam nic Johna Greena, ale widzę, że jest na topie, więc pewnie po coś sięgnę. Lecz może niekoniecznie po "19 razy Katherine".
Dzięki :D
UsuńRaczej nie polecam zaczynać przygody z Greenem od tej książki ;) Czytałam jeszcze tego autora "Gwiazd naszych win" i były bardzo dobre, a obawiałam się, że będzie przereklamowana ;)