niedziela, 12 października 2014

63. "Carrie" Stephen King

2






"Zrobiła trudną, niebezpieczną rzecz: zerwała maskę i pokazała światu swoją prawdziwą twarz."











Moje kolejne podejście do tego autora. I muszę przyznać, że "Carrie" jest o niebo lepsza od "Pod kopułą". Chyba podchodzą mi pierwsze powieści Kinga, a nie te ostatnie. ;)

W książce poznajemy tytułową Carrie, która posiada telekinetyczne zdolności, oraz jej matkę - religijną fanatyczkę, która uważa, że dziewczyna jest opętana. 
Z dziewczyny wszyscy się śmieją i jej dokuczają, co kończy się dla każdego tragicznie podczas wielkiego balu.

Bardzo fajna i lekko straszna (choć według mnie nie przebije "Światła września") . Ale też nie najlepsza książka Kinga, chyba najbardziej, jak dotąd, podobała mi się "Misery". Ale nadal będę próbować powieści tego autora, bo chcę odnaleźć ten geniusz, co tak piszą o nim ;) 
I okładka bardzo mi się podoba :D

Moja ocena: 4- 




2 komentarze:

  1. Mnie w "Carrie" najbardziej brakowało strachu. Czytając tę książkę, chciałam czuć ten dreszczyk emocji, skoki ciśnienia, przyjemny lęk. A tu nic...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Fakt, brakowało strachu w tej książce. Wydawała mi się trochę straszna, ale nie w takim sensie jak powinien robić horror :) Aczkolwiek nie wydawała mi się złą lekturą :)

      Usuń