-Opowiadaj. (...)
-Straciłam męża - rzekłam, a Karol wybuchnął śmiechem.
-Berka, żeby stracić męża, trzeba go najpierw mieć, tak dla sprostowania."
Potrzebujecie dobrej komedii na lato (i nie tylko)? Dobrze trafiliście!
Berka, Zośka, Baśka, Monia, Jolka i Mari to przyjaciółki od podstawówki i zupełnie różne kobiety. Na każdej imprezie sylwestrowej zapisują swoje postanowienia, które mają wypełnić w nadchodzącym roku. Berka, 31 grudnia 2014 roku, postanawia, że wyjdzie za mąż w 365 dni. Czy jej się uda? Czy znajdzie kandydata, który spełni wszystkie punkty na jej liście?
Zazwyczaj sięgam po książki, aby się rozerwać. Oczywiście, czasem lubię sięgnąć po bardziej ambitniejszą literaturę, ale bardzo często lubię czytać pozycje, które są takimi "odmóżdżaczami". Niektórzy sięgając po pilota od telewizora i oglądają seriale typu Dlaczego ja?, a jeszcze niektórzy zasiadają przed komputer i grają w gry albo robią cokolwiek innego, żeby przestać myśleć o swoich codziennych problemach. A ja lubię usiąść z dobrą, lekką i zabawną książką. Mąż potrzebny na już to właśnie taka pozycja!
Komizm sytuacyjny jest tutaj na porządku dziennym. Każda postać jest w pewien sposób zabawna, a szczególnie Berka, Zośka i obie babcie (uwielbiam babcie w komediach, one zawsze mnie rozbawiają do łez). Dialogi w tej powieści mnie rozbrajały i w sumie przez całą książkę szczerzyłam się od ucha do ucha. Nie raz, nie dwa, zaśmiałam się na głos i musiałam na chwilę przerywać czytanie, aby się wyśmiać! Nie wierzycie? Przeczytajcie fragmenty, które Wam tutaj podrzuciłam. :D
Mąż potrzebny na już to kawał świetnej komedii, która pozwoli czytelnikowi oderwać się od szarej rzeczywistości. Parafrazując słynne powiedzonko "Gdy Ci smutno, gdy Ci źle, Mąż potrzebny na już przeczytaj se" :D :P (Tak, wiem. sama nie lubię słówka "se", ale nie znalazłam lepszego rymu :P :D).
Ja chyba mam szósty zmysł i tylko prześwietne książki obejmuję patronatem :3
A wiecie co jest najlepsze? Że będą kolejne części! I wypowiem swoje słynne - już się nie mogę doczekać!!!
Moja ocena: 6
Za książkę dziękuję wydawnictwu Videograf SA i przy okazji, chciałabym pozdrowić autorkę, z którą można gadać i gadać :D <3
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńJa lubię przeczytać „lekką” książkę zaraz po lekturze trudnej, wymagającej i wyczerpującej. Wręcz muszę! Dlatego lubię czytać harlequiny i literaturę kobiecą czy młodzieżową. No dobrze… lubię czytać wszystko, ale to mało ważne. Ta książka na pewno mi się przyda po tych wszystkich, które zamierzam przeczytać w sierpniu. Chociaż obawiam się, że jej humor do mnie może nie trafić – mam straszne poczucie humoru. Uwielbiam czarny humor. I większość śmiesznych rzeczy, która bawi innych – mnie, niestety, nie bawi. Ale po pozycję – jak tylko będę miała możliwość – sięgnę z przyjemnością. Przecież każdy lubi się śmiać.
OdpowiedzUsuńFragment z Tolkienem kładzie na łopatki. Co ten Tolkien…?
Pozdrawiam,
Czytaniamania.blogspot.com