"Wmawiam sobie, że to był tylko zły sen, i oddycham. Oddycham po to, żeby się upewnić, że jeszcze żyję, ponieważ to wcale nie wygląda na życie."
Książki Hopeless i Losing hope są tak zachwalane, że postanowiłam, że muszę i ja je w końcu przeczytać i ocenić.
Obie książki opowiadają tą samą historię. Tyle, że z innych perspektyw - w pierwszej części to Sky opowiada nam co się dzieje, a w drugiej to Holder przedstawia tę opowieść. Jest to powieść o dwójce nastolatków, którzy czują coś do siebie. Ale oboje skrywają coś z przeszłość, jeden świadomie, drugi nieświadomie.
Po przeczytaniu Hopeless uznałam, że nie ma się czym zachwycać, ot, zwykła historia z delikatnym zaskoczeniem pod koniec. Po drugiej część byłam pewna, że nie rozumiem ochów i achów na temat tej historii.
Jak Hopeless była średnią książką, wiecie nic specjalnego, ale do przeczytania, to Losing Hope było beznadziejne. Holder okazał się zapatrzonym w siebie i aroganckim chłopakiem. Agh, miałam ochotę rzucić tą książką.
Dobrym zabiegiem było wprowadzenie dwóch perspektyw, ale sama historia nie powalała na kolana, a bohaterowie mnie irytowali.
Czeka na mnie jeszcze e-book Szukając kopciuszka. Nie spodziewam się geniuszu, ale chcę dokończyć tę serię ;)
Moja ocena: 3 (dla Hopeless) i 2 ( dla Losing hope)
Książka Losing hope bierze udział w wyzwaniu Czytam, ile chcę.
Wszyscy mi polecają książki Hoover, ale się nie daję - nie moje klimaty i już nie raz dałam się nabrać na rekomendację książek, które potem okazywały się w najlepszym przypadku przeciętne. Twój post mnie tylko w tym utwierdza. Bardzo fajne zdjęcia - nadają wakacyjny klimat :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
http://papierowenatchnienia.blogspot.com/
Jak dla mnie, strasznie przereklamowana książka ;) Dziękuję i pozdrawiam :D
UsuńAleż się cieszę, że nie jestem jedyną, której nie powaliło "Hopeless". O "Losing hope" słyszałam sprzeczne opinie, ale chyba póki co sobie daruję :)
OdpowiedzUsuńJeśli "Hopeless" Ci się nie podobał to tym bardziej "Losing hope" :P
UsuńHopeless była moją ulubioną powieścią Hoover, przez sentyment, ze była też moją pierwszą z pod jej pióra. Ostatnio jednak odkryłam Ugly Love i ta mnie jeszcze bardziej przekonała, dlatego zamieniam je miejscami. Wiadomo, każdemu podobają się różne rzeczy. Dla mnie była to przyjemna lektura, a dla niektórych męczarnia :)
OdpowiedzUsuńJasne, ile ludzi tyle gustów :D Fajnie, że wyraziłaś swoją opinię, bo oto chodzi :D
Usuń