sobota, 25 czerwca 2016

164. "Szkoła przetrwania" Lele Pons, Melissa de la Cruz

3





"-Wyglądasz, jakbyś dostała udaru.

-To mój normalny stan."







Zapowiadało się na lekką i niezobowiązującą lekturę. Lekko, to ja się rozczarowałam.

Lele przeprowadziła się do Miami. Ciężko jej się odnaleźć w nowej szkole, ponieważ wcześniej mieszkała w Wenezueli i nie chodziła do koedukacyjnej szkoły. Ale przecież to Lele i poradzi sobie w każdej sytuacji ;)

Gdy dostałam tę książkę do recenzji, pomyślałam, że dobrze się składa, bo akurat był okres przedegzaminowy i potrzebowałam lekkiej lektury. Niestety, nie wiem czy przez stres czy nie, ale tak strasznie opornie szło mi czytanie tej książki.

Wydaje mi się, że jednak stres nie miał tu nic do rzeczy, a właśnie przez styl pisania autorek czytało mi się tak źle. Trudno powiedzieć, co było nie tak, ale myślę, że winę ponosi pierwszoosobowa narracja, dodajcie sobie jeszcze fakt, że główna bohaterka czasem mnie irytowała.
Z jednej strony, Lele była naprawdę fajną osobą. Nie przejmowała się opinią innych ludzi, robiła to co kochała, nie bała się swojej oryginalności. Ale pokazywała też swoją złą stronę swojej osobowości. Czasem zachowywała się jak blond paniusia wyjęta z typowego, amerykańskiego filmu o szkole, miała niewytłumaczalne ataki złości, robiła z igły widły, uważała, że świat kręci wokół niej. Nie każdy jest idealny, ale po sukcesie bohaterki na Vine (taki portal, gdzie umieszcza się krótkie filmiki, jakby ktoś nie wiedział, ja przed przeczytaniem książki nie wiedziałam) uderzyła jej woda sodowa do głowy. Już nie była szaloną i pozytywnie zakręconą dziewczyną.

Ale samych minusów książka nie miała ;) Była zabawna, miała dosyć nietypowy wątek miłosny... no i  w sumie na tyle by było tych plusów.
Nie była to zła lektura, ale mnie nudziła. Mimo że lubię czasem poczytać lekkie i banalne książki, to ta jednak mnie rozczarowała.


Moja ocena: 2+

Za książkę dziękuję Wydawnictwu Jaguar


Początek historii bardzo przypominał film Wredne dziewczyny, komu też? :D

Książka bierze udział w wyzwaniu Czytam, ile chcę.

3 komentarze:

  1. Nie słyszałam jeszcze o tej książce, ale nie skorzystam z ewentualnej możliwości zapoznana się z tą powieścią, zupełnie nie moje czytelnicze klimaty.

    OdpowiedzUsuń
  2. Film Wredne dziewczyny lubiłam, ale po książkę nie sięgnę, od premiery mnie do niej nie ciągnęło. Nie chcę się męczyć z pozoru lekką książką. ;)

    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  3. Dobrze jest czasem przeczytać coś słabszego, żeby potem docenić te lepsze tytuły.

    OdpowiedzUsuń