"Oto był sobie facet, o którym nikt nigdy nie powiedziałby, że jest zarozumiały, ale wiedział, że ma talent i że Guns N" Roses jest wyjątkowy."
Kocham Guns N' Roses i Slasha oraz jego solowe projekty. Więc ta książka musiała trafić w moje łapki, chociaż długo zwlekałam z kupnem. Cena mnie odstraszała i wreszcie kupiłam, chyba za 35 zł, a kilka miesięcy później w Inter Marche pojawiła się za 12 zł. Trochę mi się z tego powodu smutno zrobiło :(
"Szczerze mówiąc, każdy członek zespołu wniósł tu własny, niepowtarzalny wkład, a rezultatem była spójna całość i dlatego płyta ["Appetite for Destruction"] jest wyjątkowa."
W tej recenzji nie chciałabym rozpisywać się o samym Slashu czy GNR, bo nigdy bym tego wpisu nie skończyła. :P
Chciałabym skupić się tylko na samej biografii i jej formie.
Na pierwszy ogień, idzie coś co rzuca się od razu w oczy - gloryfikowanie Slasha. Nie zrozumcie mnie źle - kocham tego gościa, ale od biografii oczekuję faktów, może nie suchych, ale dobrze ubranych. Może też się gdzieś przewinąć jakaś subtelna opinia autora biografii. Ale wznoszenie Slasha pod niebiosa i mówienie jaki to on nie jest i jaki on skromny. Hmmm .... nie to chciałam otrzymać.
Do tego trzeba dodać, że bardzo często było "Moim zdaniem" co mi w biografii niezbyt pasuje.
I myślę, że jakbym miała napisać biografię o Slashu to bym zrobiła coś w tym stylu. Opierając się na książkach "Slash" i "Patrząc jak krwawisz" oraz wywiadach i artykułach na wikipedii. Mogłabym stworzyć coś podobnego. Też bym mówiła jaki on nie jest przecudowny i inne tego typu epitety. I dlatego nawet nie myślę o pisaniu tego typu książek. Jestem nieobiektywna. I autor tej biografii także jest nieobiektywny.
Jest jeszcze duży plus za ostatni rozdział. A w nim mnóstwo ciekawostek i niezbyt znanych faktów. To bardzo mi się podobało.
"Slash z Izzym byli wyluzowani i pełni uroku, a Duff i Steven psotni i ujmująco dziecinni. Ten zestaw nieoszlifowanych talentów muzycznych uzupełniał Axl i jego coraz bardziej ambitne występy sceniczne."
Ogólnie biografia jest na plus, ale nie należy ona do najlepszych.
Jeśli ktoś zastanawia się między tą pozycją a autobiografią Slasha, to niech bierze tą drugą ;) Myślę, że będzie to małe uzupełnienie do takich książek jak "Patrząc jak krwawisz", "Slash" czy "W. Axl Rose" ;)
"Zatem nie ma nic zaskakującego w tym, że ludzi z tęsknotą wspominali tak zwane dni chwały zespołu, kiedy grał w nim jeszcze "klasyczny skład" - Slash, Axl, Duff, Izzy i Steven. W tamtym czasie w grupie było pięć różnych charakterów i to wywoływało ogromne zainteresowanie publiczności. Kiedy każda z tych osobowości stopniowo opuszczała zespół, było tak, jakby ktoś ciągle zabierał klocki z pełnego pudełka. W końcu z ducha Gunsów pozostało bardzo niewiele."
Ocena : 6
Wyzwanie : Slash (Slash to Slash i musi nawet mieć swój osobisty punkt w wyzwaniach ;) )
NIE MOGĘ SIĘ DOCZEKAĆ SIĘGNIĘCIA PO TO CUDEŃKO!
OdpowiedzUsuńNieobiektywność autora biografii zawsze nie jest dobra dla czytelnika, bo nie pozwala mu na samodzielną ocenę przedstawianej osoby. NA SZCZĘŚCIE mojej opinii o Slashu chyba nic nie zmieni. Za dużo wywiadów, artykułów już się naczytałam. Mam nadzieję, że "Rockowy dom wariatów" i "Slash" przybliżą mi życie tego boga gitary, uzupełnią tę wiedzę, którą już mam :D
Dokładnie :) Ja jakbym spotkałam autora i gadała z nim o Gunsach czy Slashu, to pewnie bym go polubiłam, dogadalibyśmy się :P
Usuń"Slash" może uzupełnić Twoją wiedzę, ale co do "Rockowego domu wariatów" to bym wątpiła, ale zobaczysz jak przeczytasz ;)