Z tego co zrozumiałam to Kordian miał być jakby karykaturą Konrada z "Dziadów cz.III". W sumie to tak samo męczyłam się czytając "Kordiana" jak przy dziele Mickiewicza. I cieszę się, że przemordowałam go na początku ferii i miałam spokój z nim ;)
Kordian naprawdę był męczącą i nudną postacią. Miało się ochotę go kopnąć w tyłek, jak Tadeusza Soplicę. Jak widać jest to wzór bohatera romantycznym, czyli kogoś kogo nie trawię. :)
Jedynym plusem tego dramatu jest końcówka. Powaliła mnie na kolana. I za daje taką ocenę :D Moim zdaniem dla tej końcówki można się przemęczyć ;)
Moja ocena: 2-
Wyzwanie : Książka wydana w innym kraju (Nie mój egzemplarz, ale Słowacki wydał anonimowo "Kordiana" w Paryżu w 1834 roku :) )
Mam nadzieję, że mnie lektury szkole z zakresu romantyzmu bardziej przypadną do gustu. Może patrzysz na nie zbyt surowo, właśnie przez pryzmat "bycia lekturą szkolną"? :)
OdpowiedzUsuńTeż mam taką nadzieję ;)
UsuńNie wiem, może ... chociaż staram się je czytać jako normalne książki. Staram się od razu nie spisywać na straty lektur i zawsze sięgam po nie z nadzieją, że jednak spodoba mi się ;) Jest przecież parę lektur, które uwielbiam, np. "Opowieści z Narnii", "Ania z Zielonego Wzgórza", "Opium w rosole" i parę jeszcze innych ;)
Miałaś rację - końcówka zaskakuje :D
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
UsuńNie wierzyłaś mi? :D
UsuńPo prostu zastanawiałam się, co to może być... :D
UsuńDobrze, że nigdzie nie znalazłaś spoilera, bo byś miała zepsuta zabawę :D
UsuńNajpierw przeczytałam bardzo szczegółowe streszczenie, później tekst właściwy, ale i tak byłam zaskoczona :D
UsuńNajpierw czytasz streszczenie? W życiu tak nie robiłam!
Usuń