środa, 2 sierpnia 2017

PREMIEROWO "Skaza" Zbigniew Zborowski

2


"Paradoksalnie zmieszanie siebie samego z błotem trochę go uspokoiło. Pod względem emocjonalnym opadł na dno, od którego można było się już odbić z powrotem ku powierzchni uczuć. Powoli się wyprostował, wyrównał oddech. Czasu nie cofnę - pomyślał, wciskając się za kierownicę. - Co spieprzyłem, to pozostanie spieprzone. Ale mogę jeszcze ratować to śledztwo."




Po Skazie spodziewałam się czegoś w stylu Chemii Śmierci Simona Becketta. Dostałam jednak coś innego, ale nie zawiodłam się :D

Młoda doktorantka Zakładu Fizyki Jądrowej zostaje zamordowana, wkrótce pojawiają się kolejne ciała. Sprawą zajmuje się podkomisarz Konecki, który dopiero wrócił z przymusowego urlopu. Czy podoła zadaniu i złapie mordercę? I czy notes przedwojennego polskiego naukowca ma związek z tą sprawą? 

Po przeczytaniu opisu byłam prawie pewna, że Konecki będzie polską wersją doktora Huntera z książek Becketta. Szczegółowy opis morderstwa, sformułowanie "Ale tylko on widzi więcej niż inni", no wypisz wymaluj doktor Hunter. Jednak jedyne co ich łączy to, że mieli szczęśliwe rodziny, ale coś się stało w przeszłości i ich świat się zawalił. 
Z jednej strony trochę mi przykro, że Skaza nie jest podobna do książek Becketta, ale z drugiej strony pewnie bym była niezadowolona z kopiowania zza granicy, więc chyba dobrze wyszło, że fabuła powieści Zborowskiego jest odmienna niż Chemia śmierci ;) 
Będąc w temacie fabuły, zasługuje ona piąteczkę. Dobrze poprowadzona, lekko przewidywalna, ale nadal wciągająca ;) Poprowadzona jest ona dwutorowo, podzielona jest na "TERAZ" i "WCZEŚNIEJ". Często przy takiej fabule gubię się, ale na szczęście tutaj wszystko współgrało i z czasem zaczęło się układać w jedną całość. 

Przejdę do bohaterów, niestety wszystkie postacie, oprócz Koneckiego i kobiety, która występowała w rozdziałach "WCZEŚNIEJ", były słabo rozwinięte. Nie wymagam, żeby każdy bohater miał biogram, ale czytając wydawało mi się, że ktokolwiek się pojawił na kartach powieści to była to postać epizodyczna, a przecież tak nie było. 
Zostańmy na chwilę przy Koneckim, bardzo podobało mi się, że był taki ludzki. Odczuwał strach i inne emocje jak u zwykłego człowieka. Nie był jak super policjant rodem z amerykańskich filmów sensacyjnych. Dobra, czasem się tak zachowywał, ale to było tylko czasem ;)

Skaza to powieść świetnie napisana, pełna napięcia i dreszczyku emocji. Może nie jest to wybitna literatura, ale według mnie idealna pozycja na zrelaksowanie w jedno popołudnie, jeśli tylko lubicie odpoczywać przy kryminałach :D

Moja ocena: 5-

Za książkę dziękuję wydawnictwu Znak Literanova

2 komentarze: