wtorek, 8 sierpnia 2017

"Angielka" Katherine Webb

2




"Siedząc za tymi murami, przekonałem się o jednej rzeczy: tylko mury mogą nas przed czymkolwiek powstrzymać. Prawdziwymi przeszkodami są tylko mury i kajdany. Resztę pokonasz, jeśli tylko zechcesz. Ale czy zechcesz?"



Za oknem szaro, buro i ponuro, więc książka pełna pustynnego żaru jest wprost idealna na nasze polskie lato ;)

Rok 1958, do Maskat przyjeżdża Joan razem z narzeczonym. Głównym celem przyjazdu jest spotkanie swojej idolki - Maude. Ale kobieta także marzy o byciu pionierką i zdobyciu płaskowyżu Al-Dżabal al-Achdar. Czy Joan uda się spełnić marzenia? Nawet jeśli zostanie wplątana w pewną intrygę?

Polubiłam tę książkę przede wszystkim za klimat. Pustynia, upały, ludzie, a to wszystko pięknie opisane. Czytając te opisy czułam się jakbym tam była. Chodziłam po pustyni razem z bohaterką, przeżywałam z nią wszystkie przygody. Katherine Webb ma naprawdę dobry styl, ale też pomysł na fabułę. Sięgając po Angielkę myślimy, że będzie to zwyczajną obyczajówkę, a tu okazuje się, że mamy i obyczajówkę i akcję :D 
Dodatkowo, poza fabułą, która dzieje się pod koniec lat 50., poznajemy także historię Maude, która odgrywa się na początku XX wieku. Kobieta od małego musiała udowadniać, że nie jest gorsza od płci przeciwnej. Jej przeszłość ma wpływ na decyzje, które podjęła 50 lat później w Maskacie. 

Jednym z wątków pobocznych jest temat homoseksualizmu. Dosyć dobrze przedstawiony, można  zobaczyć jak ludzie w tamtych czasach postrzegali ten "problem". Wątek nie jest szczególnie pogłębiony, ale myślę, że wystarczająco rozwinięty, aby pokazać realia lat 50 ;)
Czytając w pewnych momentach poczułam, że utożsamiam się z bohaterką. Często myślałam "Zrobiłam bym to samo!", "Dokładnie tak jak ja!" itd. Miło jest czytać książkę, w której postać jest podobna do czytelnika, dzięki temu inaczej, bardziej emocjonalnie, podchodzi się do historii :)

Po przeczytaniu Angielki, zadałam sobie pytanie, czy warto spełniać marzenia? Maude i Joan spełniły swoje marzenia, w większym lub mniejszym stopniu. Osiągnęły to czego pragnęły, dzięki swojej sile oraz determinacji. Joan miała pewne obawy, ale koniec końców udało jej się. Ta książka dała mi motywację do dalszych działań, aby spełniać swoje marzenia :)

Angielka to książka, którą  polecam każdemu, kto lubi obyczajówki z lekką dawką emocji,  ;)

Moja ocena: 5-

Za książkę dziękuję Aim Media i wydawnictwu Insignis





2 komentarze:

  1. Mnie zdecydowanie zachęciłaś, bo lubię takie lekkie książki ale z większym sensem :)

    OdpowiedzUsuń