"Kto by przypuszczał, że dzięki znienawidzonym «obwisłościom», nadprogramowym kilogramom i cellulitowi, w niczym nieprzypominającemu apetycznej skórki pomarańczy, zaznam tego, czego jako szczupła dziewczyna, bez konieczności pójścia na drastyczną i kompleksową terapię odchudzającą, nigdy bym nie doświadczyła."
Kto by pomyślał, że odchudzanie, poza spadkiem liczby na wadze, może przynieść miłość? ;)
Kaśka Laska, mimo swojego nazwiska, nie uważa się za "laskę". Ma duże kompleksy związane z nadwagą. Pewnego dnia, gdy widzi na wadze trzycyfrową liczbę, postanawia coś z tym zrobić. Wybiera się do paru specjalistów, aż wreszcie jeden z nich wydaje się być odpowiednim człowiekiem na odpowiednim miejscu. W ramach terapii Kaśka ma uczestniczyć w zajęciach Szkoły latania. I to właśnie tam spotyka pewnego chłopaka, który zaczyna ją interesować. Czy niedostępny wybranek bohaterki okaże sympatię w kierunku zakompleksionej dziewczyny?
Historia Kaśki oczarowała mnie od samego początku. Od pierwszych stron wiedziałam, że w tej powieści zakocham się bez pamięci. Na korzyść książki przemawia przede wszystkim ta realistyczność zdarzeń. Fikcja w literaturze tego typu często zahacza o niemalże bajkowy schemat miłości. A w Szkole latania wszystkie wydarzenia mogły spokojnie spotkać każdą dziewczynę na naszej planecie. Co według mnie jest wielkim plusem, bo dzięki temu my, czytelnicy, dostajemy nadzieję, że i my znajdziemy w swoim życiu miłość.
Głównej bohaterce dopingowałam od początku. Wierzyłam w nią i trzymam kciuki. Cóż, mnie samej bliżej do kobiet na obrazach Rubensa niż do modelek na wybiegu, więc można powiedzieć, że z Kaśką nawiązałam pewną nić porozumienia.
Co do innych bohaterów, to także wzbudziły we mnie różne emocje.
Ciotka Matyldy szczerze nie lubiłam i wstyd się przyznać, ale wydarzenie na lodowisku wywołało u mnie uśmiech na twarzy (czy to oznacza, że jestem złym człowiekiem?).
Maksym z sytuacją z Karoliną, doprowadzał mnie do szału. Potwornie nieasertywna osoba.
Penelopa oczarowała swoją siłą i pozytywną energią.
W książce pojawiła się także, niesamowicie interesująca i tajemnicza postać. Co jakiś czas na drodze głównej bohaterki pojawia się pewna staruszka. Oprócz imienia i nazwiska,którego dowiadujemy się w trakcie czytania, nie wiemy nic. Jestem bardzo ciekawa, kim ona jest i w ogóle, jaką ma rolę w życiu Kaśki.
Dodatkowo książka podziałała na mnie bardzo motywująco. Przekonała mnie w stwierdzeniu, że nie ma sukcesu bez pracy i przede wszystkim, że wszystko może się udać, ale jeśli tylko tego chcemy i potrafimy się w to zaangażować. Wszystko zależy od nas.
Powieść Szkoła latania polecam Wam bardzo gorąco. Jest to świetna obyczajówka dla młodzieży, która łączy popularny wątek miłosny z niepopularnym wątkiem odchudzania. :)
Zapomniałabym! Książka jest ślicznie wydana. Bardzo podoba mi się ten motyw chmur przy każdym rozdziale :)
Moja ocena: 6 - ulubiona
Za książkę dziękuję Pani Sylwii Trojanowskiej oraz wydawnictwo Videograf SA
Właśnie czekam na przesyłkę z tą książką ^^
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że się nie zawiedziesz :D
UsuńZ reguły książki o bardziej puszystych dziewczynach są o anoreksji. Ta na taką nie wygląda. Chętnie przeczytam ^^
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Muminek
Problem anoreksji jest tu nieporuszany. Polecam, polecam, cudowna książka :D
UsuńPozdrawiam :)
PS: Usunęłam dwa inne Twoje komentarze o tej samej treści. Musiały się przez przypadek dodać :)
To może być ciekawa i bardzo pouczająca książka. Postaram się ja przeczytać, bo jak widzę, to warto.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam do mnie :*
http://klaudiaczytarecenzuje.blogspot.com/
Klaudia
Warto, warto :D
UsuńJuż wcześniej miałam ochotę tę książkę przeczytać, ale Twoja recenzja zachęciła mnie jeszcze bardziej :D.
OdpowiedzUsuńCieszę się :D
UsuńMyślę, że to nie są moje klimaty. Mówisz jednak, że książka jest motywujaca i dająca nadzieję, więc nie wykluczam tego, ze moze kiedys po nią sięgnę.
OdpowiedzUsuńPolecam spróbować. A nóż widelec i się spodoba :D
UsuńWątek odchudzania nie jest mi obcy, ale naprawdę nie lubię o tym czytać. Kilka "takich" książek miałam już w swoich łapakach i ograniczają się one przeważnie do jednego: schudniesz - znajdziesz miłość (on kocha twoją determinację/wspiera/podoba mu się, że chudniesz). Albo: nie schudniesz, ale znajdziesz miłość, kiedy będziesz się odchudzać (on pokocha cię taką, jaka jesteś i chociaż się potykasz, on będzie zawsze przy tobie).
OdpowiedzUsuńJa w sumie niewiele takich książek przeczytałam ;) I ta jest trochę w tym drugim stylu. Ale Kaśka chudnie w tym czasie :P Może ta książka tak mi się spodobała, bo dała mi nadzieję, że osoba o takiej wadze, jak ja czy Kaśka, znajdzie miłość ;)
UsuńOooo! Coś dla mnie! Idealne! Świetna recenzja! :)
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że Ci się spodoba :D
UsuńKsiążkę wygrałam w jakimś konkursie i w zasadzie jeszcze po nią nie sięgnęłam. Ostatnio na pęczki takich książek powstaje, więc zapewne sięgnę po nią, gdy ten cały szał minie.
OdpowiedzUsuńJa Ci radzę sięgnąć jak najszybciej :D
UsuńMam tę książkę w swoich planach, pytanie tylko kiedy uda mi się ją przeczytać? ;)
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że jak najszybciej :D
UsuńWspaniała recenzja, chętnie przeczytałabym książkę. Już nie raz kusił mnie tytuł. Motyw książki jest cudowny,nawiązuje do nieba, ciszy radości. Widać,ze książka została napisana
OdpowiedzUsuńz pasją. ;) Ah... rozmarzyłam się.
Świetna recenzja :) Pozdrawiam serdecznie :)
OdpowiedzUsuńŚwietna recenzja :) Pozdrawiam serdecznie :)
OdpowiedzUsuń