"Uważał, że każdy powinien odnaleźć swoją drogę. Do niczego nas nie zmuszał. To, że lubił bejsbol, nie oznaczało, że ja też musiałam."
"Makabryczna i zaskakująca historia koiety, która musiała zabijać". Taki napis widnieje na okładce i jest bardzo mylący.
W książce poznajemy historię Brookey Lee West, która jest
oskarżona o morderstwo pierwszego stopnia. Jest to literatura faktu i do fabuły
nie mam co się przeczepić, ale do przedstawienia całej historii muszę się
przyczepić.
Historia sama w sobie jest ciekawa i, faktycznie,
makabryczna i zaskakująca. Ale została opisana w sposób nudny? Nieciekawy?
Mnóstwo tutaj nieistotnych dygresji, które rozpraszają czytelnika.
I w sumie, zamiast zgłębić się w samo morderstwo popełnione
przez Brookey, to autor serwuje nam opowieść o całym życiu jej matki, ojca oraz
oskarżonej. I przedstawiona została jako
suche fakty. Chociaż może ta historia „usprawiedliwia” zachowanie West? Wychowywała
się w takim, a nie innym środowisku i miało to wpływ na jej zachowanie?
Tak, czy inaczej, po tej książce spodziewałam się czegoś
innego. Aczkolwiek nie było tragicznie :)
Uważam, że potencjał książki został zmarnowany. Szkoda.
Moja ocena: 3
Za książkę dziękuję księgarni Tak Czytam:
0 komentarze:
Prześlij komentarz