Drugi tom serii Prawo Mojżesza autorstwa Amy Harmon (TUTAJ pisałam o Prawie Mojżesza) i prawdopodobnie ostatnia część. I bardzo ubolewam z tego powodu!
Tytułowy Dawid nagle znika. Nikt nie wie, gdzie jest ani dlaczego dał drapaka. Wystawił mieszkanie na sprzedaż, cały swój dobytek rozdał przyjaciołom, a Millie, ukochanej, zostawił kasety. Na nich nagrał swoją opowieść, jak odbierał znajomość z dziewczyną oraz tłumaczy się, dlaczego tak postąpił. Pewien bohater z poprzedniej części, postanawia, że znajdzie Dawida. Czy mu się uda? Czy nie będzie za późno?
Jak wiecie Prawo Mojżesza bardzo mi się podobało i trochę się wzruszyłam, ale to co się dzieje w Pieśni Dawida jest sto razy lepsze. Przyznaję się, ryczałam jak głupia podczas czytania jakiś 100-150 ostatnich stron. Autorka po raz drugi pokazała, że potrafi z utartych schematów stworzyć coś niesamowitego. Amy Harmon ma po prostu nieziemskie pióro, którego może pozazdrościć nie jeden autor ;)
Ciężko skategoryzować Pieśń Dawida, niby jest to New Adult, ale zupełne inne niż to, które dotychczas czytałam. Jest bardziej dojrzalsze i po prostu piękne!
Wielu bohaterów z poprzedniej części pojawiają się i tutaj, więc nie będę się nad nimi zachwycać. Zrobiłam to przy okazji tekstu o Prawie Mojżesza :P Chciałabym zwrócić uwagę na nową bohaterkę, czyli Millie. Jest to niesamowita dziewczyna. Silna, z poczuciem humoru, pełna optymizmu kobieta. Od razu ją pokochałam :D
Fabuła jest świetnie poprowadzona. W połowie zaczęłam się domyślać, dlaczego Dawid zniknął. Moje przypuszczenia się potwierdziły i wylałam morze łez. Chociaż takiego epilogu się nie spodziewałam. Ale był naprawdę dobry. Lubię takie zakończenia.
Czy można czytać Pieśń Dawida bez znajomości Prawa Mojżesza? Moim zdaniem, można. Aczkolwiek polecam jednak czytać tomy po kolei. Niby w drugiej części mamy wyjaśnione ważne wątki z poprzedniego tomu, ale na 99% będziecie chcieli i tak przeczytać Prawo Mojżesza, więc po co robić sobie spoilery? ;)
Jestem zdania, że Pieśń Dawida jest jeszcze wspanialsza niż jej poprzednik. Polecam go fanom Young Adult/New Adult, ale nie tylko. To niesamowita opowieść o miłości. Smutna i piękna <3
Moja ocena: 6
Za książkę dziękuję wydawnictwu Editio
Tym razem nie płakałam i cieszę się z tego. Emocji jednak nie brakowało, tyle że nawet na tych ostatnich stronach wydawały mi się pozytywne (przynajmniej w porównaniu do "Prawa Mojżesza").
OdpowiedzUsuńJa uwielbiam, gdy książka wywołuje u mnie płacz. :D Oj, tak zakończenie bardziej pozytywna niż w "Prawie Mojżesza" :D
UsuńJa zaczęłam dopiero czytać "Prawo Mojżesza", ale Pieśń już leży na półce i czeka w kolejce, mam nadzieję, że w końcu do niej dotrę, bo zapowiada się coś bardzo ciekawego :)
OdpowiedzUsuńCudowne książki <3 Zazdroszczę, że możesz czytać je po raz pierwszy <3
Usuń