niedziela, 11 września 2016

214. "Prawo Mojżesza" Amy Harmon

3



"Każdy zawsze mówi o równym traktowaniu. I ja to rozumiem. Naprawdę. Ale może zamiast być ślepym na kolory, powinniśmy celebrować kolor, we wszystkich jego odcieniach. Wkurza mnie to, że powinniśmy ignorować nasze różnice jakbyśmy ich nie widzieli, podczas gdy dostrzeganie ich nie musi być negatywne."





Na samym początku uprzedzam, nie jest to książka chrześcijańska ani antychrześcijańska. Tytuł może zmylić czytelnika (mnie w pierwszej chwili też zmyliło ;) ).

Gdy znaleziono w pralni noworodka, porzuconego przez matkę-narkomankę, nadano mu imię Mojżesz. Chłopak był wyobcowany i samotny, posiadał też wielki talent. I właśnie takim Mojżeszem zainteresowała się Georgia - bezpośrednia i trochę porywcza dziewczyna. Między nimi powstała skomplikowana więź.

Ta książka zaczynała się typowo - są chłopak i dziewczyna, a między nimi powoli rodzi się uczucie. Typowość nad typowościami. Na szczęście (na nieszczęście dla bohaterów!) następuje zwrot akcji. Staje się coś, przez co powieść się zmienia. Przestaje być zwykłym romansem dla młodzieży, a zaczyna być bardziej dojrzała i smutna. Gdyby akcja byłaby poprowadzona w stylu części pierwszej, zapewne oceniłabym ją jako średniaka, ale dzięki zdarzeniom, które zmieniły bieg wydarzeń, powieść zyskała na jakości.

Styl autorki jest dosyć specyficzny, trochę poetycki (a może tylko mi się tak wydaje), ale nie przesadzony. Mimo wszystko czyta się lekko i przyjemnie.

Bohaterowie są naprawdę dobrze wykreowani. Autorka przemyślała ich charaktery, nie są to postacie takie bezpłciowe, mają to coś! To coś, co sprawia, że nabierają realizmu i prawdziwości. Dzięki czemu, jesteśmy w stanie ich polubić lub znienawidzić ;)

Romans gra tutaj główną rolę i nie jest irytujący. Nie ma tutaj słynnego trójkąta miłosnego, którego mam po dziurki w nosie, a specyficzny związek między dwojgiem ludzi, który jest po prostu ciekawy ;)
Nie ma tutaj także zbędnych wydarzeń. Mimo że sądziłam, że wątek kryminalny jest tutaj od czapy, to jednak ma on duży wpływ na zakończenie historii. 
Mamy też lekką nutę fantastyki, ale bardzo delikatną.;)
Co do zakończenia, jest ciekawe i inne. Byłam naprawdę zaskoczona, że tak skończy się ta powieść, a to dobrze, gdy książka mnie zaskakuje ;)

Podsumowując, książka przypadnie do gustu fanom Young Adult, ale nie tylko. Myślę, że też spodoba się osobom, takim jak ja, które przeczytały parę powieści z tego gatunku i sądzą, że wiedzą jaki jest schemat takich historii. ;)

Moja ocena: 5

Za książkę dziękuję wydawnictwu Editio 






3 komentarze:

  1. Jestem absolutnie zakochana w tej pozycji!

    OdpowiedzUsuń
  2. Teoretycznie Amy Harmon sięgnęła po znane z New Adult schematy, ale zrobiła to w taki sposób, że Prawo Mojżesza jest niezwykle świeżą, oryginalną historią. Co prawda na początku Georgia trochę mnie irytowała, ale szybko zmieniła się na lepsze. Niesamowicie podobał mi się również motyw sztuki zawarty w tej książce, artysta jednoczesnie jako geniusz i szaleniec, a do tego nitka fantastyki - podobnego ujęcia malarstwa zdecydowanie nigdy nie było!

    Books by Geek Girl

    OdpowiedzUsuń
  3. Bardzo mi się podobało "Prawo Mojżesza". Początkowo rzeczywiście trochę korzystało ze schematów, ale całkiem szybko od nich odeszło. Najbardziej podobał mi się realizm, z jakim przedstawiało wydarzenia i postacie -niemal jak prawdziwe.

    OdpowiedzUsuń