Tina parę lat temu została osierocona i musiała przeżyć w Sangui. Została złodziejką, ale nie zapomniała o śmierci matki i planuje zemścić się na zabójcy.
Miasto świętych i złodziei to dobra książka, lecz nie potrafię się nad nią zachwycić jak inni. Nie żałuję czasu, jaki poświęciłam dla tej książki, jednak nie czułam tego "czegoś".
Pomysł na fabułę super - gniewna dziewczyna szuka zemsty. Czy nie brzmi to dobrze? Jak dla mnie tak. Ale wydaje mi się, że autorka mogła to lepiej rozwinąć. Przez większość książki działo się, ale nie za dużo. Dopiero ostatnie sto stron nabrało ostrego tempa. Jednak czułam, że autorka pod koniec pisania przypomniała sobie, że ma ostatnie strony i musi kończyć książkę. Nie lubię tego typu zabiegu. Wolę, gdy akcja przez całą historię jest nakręcana do granic możliwości lub spadki i wzrosty jak sinusoida ;)
Skusiłam się na tę książkę ze względu na opis i te wszystkie nagrody, które dostała. No cóż, skłamałabym, gdybym powiedziała, że zupełnie na nie nie zasługuje. Uważam, że jest to dobra i niebanalna młodzieżówka z małą ilością romansu i podobało mi się. Ale trochę nie rozumiem tych zachwytów nad nią. Była dobra, ale bez przesady ;)
Jeśli chodzi o bohaterów, to byli okej. Ani ich specjalnie nie pokochałam (no może trochę BoyBoya ;) ) ani ich nie znienawidziłam. Na szczęście mnie nie irytowali, a to wielki plus ;)
Podobało mi się miejsce akcji, dosyć nietypowo i oryginalnie, wiecie - Afryka, fikcyjne miasto. Jak dla mnie bomba.
Wiem, że ten tekst raczej mówi, że nie warto po tę książkę sięgać, ale uwierzcie mi - warto poświęcić na nią czas. Nie mówię, że jest to jakiś "Must Read", ale jeśli macie okazję przeczytania tej powieści to serdecznie polecam. Nudzić się nie będziecie, fabuła też ciekawa, są też zwroty akcji. Jedyne, co mi nie pasuje to trochę wykonanie, ale wiecie jest do przełknięcia ;)
Moja ocena: 4-
Za książkę dziękuję Aim Media
0 komentarze:
Prześlij komentarz