piątek, 23 sierpnia 2019

„Bez serca” Marissa Meyer

2



Bez serca to retelling, a raczej prequel Alicji w Krainie Czarów. I będę bez serca, ale Bez serca była nudą książką. Albo nie lubię retellingów albo to przez to, że nie przepadam za Alicją ….

Cath jest córką markiza i tak się złożyło, że Król Kier chce się z nią ożenić. Niestety, nie o tym marzy Cath. Ona chce otworzyć własną cukiernię i nie myśli o małżeństwie. Jednak to nie jest jej jedyny problem, spotyka także przystojnego błazna królewskiego. On także namiesza jej w życiu.

Ech, potwornie się wynudziłam czytając tę książkę. Przez pół książki nic się nie działo. Druga połowa zaczęła nabierać tempa, ale nadal nie zaskoczyła mnie. Tajemnicy o smoku domyśliłam się prawie od samego początku. No może nie tak szczegółowo, ale jednak mniej więcej wiedziałam kto i co. Jedynie końcówka mi się podobała. Miała w sobie to coś. Jednak to nie zmienia faktu, że to była nudna książka. I najchętniej wyrzuciłabym połowę niepotrzebnych stron.

Bohaterowie byli tacy drewniani. Tak samo akcja. Niby coś działo, ale ja nie odczuwałam żadnych emocji. Nada. Czasem nawet gubiłam się i nie wiedziałam, co kto zrobił czy powiedział. Nie wiem, czy to wina autorki czy redakcji. 

Na dodatek znalazłam błąd w wydaniu. W opisie na okładce mamy imię Jest, a w tekście żadnego Jesta nie ma. Jest za to Figiel, którego znowu nie ma na okładce. Wydawnictwo czy raczej ludzie za to odpowiedzialni mogliby się zdecydować. Ale w sumie to w polskim wydaniu imię Jest brzmi bardzo głupio i łatwo można byłoby pomylić się z naszym słowem „jest”. A z drugiej strony, imię Figiel brzmi idiotycznie, ale znowu to Kraina Czarów, więc tam może być trochę szaleństwa. Tak czy inaczej, Czy jest Jest czy go nie ma, wydawnictwo spłatało niemałego figla z Figlem 😉

Bez serca nie podobało mi się i cieszę się, że mam ją za sobą. Na mojej półce mam jeszcze Sagę Księżycową tej samej autorki i sprawdzę, czy to wina stylu pisarki czy może nie lubię retellingów, a może to wina mojej niechęci do Alicji w Krainie Czarów 😉

Za książkę dziękuję wydawnictwu Papierowy Księżyc

2 komentarze:

  1. To ja się chyba nie skuszę :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Słyszałam głosy, że jest fajna, są różne gusta :D Ja ze swojej strony nie polecam ;)

      Usuń