środa, 31 maja 2017

"Cela" Jonas Winner

8







"Czym jest życie, jeśli nie łańcuchem złożonym z chwil?"






Co czułam podczas czytanie tej powieści? Niepokój.

Jedenastoletni Sammy przeprowadza się razem z rodziną do Berlina. Jego nowy dom to stara willa z tajemnicą. Pewnego dnia w piwnicy znajduje celę, gdzie przetrzymywana jest dziewczynka. Gdy przychodzi tam kolejny raz, okazuje się, że pomieszczenie jest puste. Chłopiec jest przekonany, że winnym jest ojciec. 

Czytając tę książkę, czułam podobieństwo do Dziewczyny z sąsiedztwa Jacka Ketchuma. Bardzo mroczna, brutalna historia opowiedziana z perspektywy małego chłopca. Brzmi podobnie, prawda? Obie te powieści poruszają tematykę psychiki, ale omawiają zupełnie inne zagadnienia. Cela nie zachwyciła mnie tak jak książka Ketchuma, ale końcówka naprawdę wbija w fotel. I zapewniam Was, że nie domyślicie się tego, jak się skończy ta historia. Naprawdę, za Chiny Ludowe tego nie zrobicie! :D 

Bohaterowie mnie nie zachwycili. Byli po prostu okej. Bardziej wciągnęła mnie fabuła, sama historia, dlatego nie skupiałam się zbytnio na postaciach. Niby są one ważne dla fabuły (w sumie jak w każdej pozycji), ale podczas czytania nie czułam żadnej więzi między mną a nimi. 

Czytając Celę odczuwałam ciągły niepokój. To dobrze, bo takiego czegoś oczekiwałam od tego typu powieści. Poza tym, czułam lekki niedosyt. Wiem, że to jednotomówka i wręcz nie chcę kolejnych części, bo po prostu byłoby tego za wiele. Ale wydaje mi się, że czegoś zabrakło w tej pozycji. Może tej relacji między czytelnikiem a bohaterem?

Nie uważam, żeby to była książka, którą trzeba przeczytać. Ale jeśli lubicie krwawe thrillery i akurat będziecie mieli możliwość przeczytania tej pozycji, to śmiało bierzcie ją. Na pewno Was zaskoczy :)

Moja ocena: 5-

Za książkę dziękuję Aim Media oraz wydawnictwu Initium

poniedziałek, 29 maja 2017

wtorek, 23 maja 2017

PRZEDPREMIEROWO "Ostrze zdrajcy" Sebastien de Castell

2





"(...) Na tym właśnie polega wolność. Bo to nie prawo, by robić wszystko, co się chce, ale prawo, by dokonać wyboru i określić, za co chce się umrzeć."





Spodziewałam się po tej książce ciężkiej i mrocznej fantastyki, dlaczego? Nie pytajcie, po prostu miałam takie wrażenie. Myliłam się, nawet bardzo! Ale nie zawiodłam się, Ostrze zdrajcy to świetna książka!

Falcio val Mond, Kest i Brasti należą do Wielkich Płaszczy. Kiedyś otoczeni chwałą, a po śmierci króla muszą wytrzymywać pogardliwe spojrzenia. Chcąc nie chcąc, zatrudniają się u szlachcica, który wkrótce kończy martwy w łóżku. Kto jest wrobiony w morderstwo? Oczywiście, nasz główny bohater i jego towarzysze.

Jestem oczarowana historią oraz to jak została opowiedziana. Fabuła jest przepełniona akcją. Nie ma czegoś takiego jak zwolnienie i odpoczynek. Pff, nie tutaj! Co rusz jest jakiś pojedynek i tyle emocji. Opisy walki są rozpisane na kilku stronach i wydawałoby się, że będzie to nudne jak flaki z olejem. Błąd! Zwykle sceny pojedynków są dla mnie nieatrakcyjne, a tutaj wręcz czekałam z niecierpliwością na kolejny opis. Coś niesamowitego. Nigdy nie przypuszczałam, że tak mnie to wkręci :D
Narracja jest pierwszoosobowa, czyli to co lubię najbardziej i dzięki temu lepiej poznajemy cały świat przedstawiony. Bardzo często pojawiają się retrospekcje, ale one także nie irytują, a pobudzają apetyt i coraz bardziej wkręcamy się w historię Wielkich Płaszczy oraz Falcia :)
Wątek romantyczny? Nie tutaj. Niby coś tam jest wspomniane, ale największa uwaga jest skupiona na walce! :D

Falcio val Mond to świetnie wykreowany bohater (zresztą jak każda postać w tej książce). Jest waleczny, sprawiedliwy, odważny, wygadany, dobry, ale też ma chwile słabości. Czego chcieć więcej? :D Nie stał się moim "książkowym mężem", ale pokochałam go. To dobry materiał na przyjaciela :D

Ostrze zdrajcy jest po prostu mega książką. Mega! Polecam ją każdemu, myślę, że i żeńska i męska część czytelników będzie zadowolona tą pozycją :D Z niecierpliwością czekam na kolejny tom!


Moja ocena: 5+

Za książkę dziękuję AIM Media oraz Wydawnictwu Insignis 


poniedziałek, 22 maja 2017

wtorek, 16 maja 2017

środa, 10 maja 2017

PREMIEROWO - "Wszystkie Twoje marzenia" Agata Czykierda-Grabowska

12





"Wiedział, że czasami śmiech nie oznacza radości. Jest tylko maską, pod którą można się skryć."





Urocza i przyjemna książka, czasem człowiek potrzebuje takich pozycji :)

Kamil poznaje Maję, gdy ta wpada na pomysł, aby wyrzucić swój samochód do Wisły. Chłopak od pierwszej chwili jest zainteresowany dziewczyną. Los ciągle łączy ich drogi, w końcu ich znajomość przeradzać się w przyjaźń. On chciałby, aby to było coś więcej, ona także, lecz nie chce na to pozwolić. Dlaczego? Jaką przeszłość ma dziewczyna? 


Jeśli chodzi o fabułę, to dużo osób może być zawiedzionych. Prawie wszystkie wydarzenia można przewidzieć Od samego początku wiadomo jak to się wszystko skończy. Jego prześladują duchy przeszłości, ona też miała trudną przeszłość. Ogólnie każde z nich czuje to samo do siebie, ale nie mogą być ze sobą. Ale czy to musi być wada? Czy przewidywalność fabuły jest zawsze zła? Osobiście, czasem lubię poczytać takie książki. Wszystkie Twoje marzenia czytałam akurat przed maturami i pozwoliło mi to na odstresowanie się i zrelaksować. To była idealna pozycja na ten czas ;) 


Do bohaterów nie miałam większych zastrzeżeń. Jedyne, co mnie trochę irytowało, to była zaborczość Kamila. Maja nie mogła pogadać z żadnym mężczyzną, bo chłopak od razu ruszał z pięściami. Chyba miało wyjść romantycznie i miało to obrazować jakie silne uczucie ich łączy, ale cóż nie wyszło ;)

Wszystkie Twoje marzenia to książką, którą miło się czyta i kończy się z uśmiechem na twarzy. Nie skrywa ona niesamowitych zwrotów akcji, nieprzewidywalnej fabuły. Ale nie żałuję, że ją przeczytałam. Spędziłam z nią naprawdę parę przyjemnych godzin. Polecam po nią sięgnąć, gdy potrzebujecie się odstresować ;)

Moja ocena: 5

Za książkę (i niespodziankę) dziękuję OMG Books (wydawnictwo Znak). Dzięki wydawnictwu mogłam stać się też ambasadorką tej powieści i w związku z tym, za niedługo konkurs :D






poniedziałek, 8 maja 2017

poniedziałek, 1 maja 2017