sobota, 21 czerwca 2014

31."Ćpun" Melvin Burgess

1


"Nie wierzysz mi. Myślisz sobie: ona zwariowała. Tak. Zwariowałam na punkcie bycia sobą. A jakie jest twoje szaleństwo? Na punkcie bycia nimi. Nawet o tym nie wiesz. Założę się, że nigdy nie dano ci szansy na to, byś się dowiedział. Pamiętasz, jak byłeś mały, a oni wciąż powtarzali: Niegrzeczna dziewczynka, 'niegrzeczny chłopiec', bo coś stłukłeś albo powiedziałeś coś nie tak? Mówili ci: 'Jesteś zły'. A przecież to nie było tak. Tobie tylko zdarzyło się zrobić złą rzecz. To nie ty byłeś zły. Jesteś piękny. Jesteś cudowny i wszystko, co robisz, jest cudowne, bo ty to robisz. Jesteś tą silniejszą stroną. Możesz zrobić coś źle i wiedzieć, że to jest złe, albo zrobić coś dobrze i wiedzieć, że to jest dobre, ale to coś nie może ci niczego zrobić. Ty, to cały czas ty."





                                  Pierwsze co rzuca się w oczy podczas czytania? Niecodzienna narracja. Każdy rozdział ma innego narratora, przez co można poznać różny punkt widzenia na wydarzenia. Narracja jest prowadzona w pierwszej osobie, w formie tzw. gawędy, ale niezwykłe jest to, że czytając książkę ma się wrażenie, że narrator mówi do Ciebie! Nie do ogólnej "widowni", ale do Ciebie. To mnie wprost zachwyciło! :)

Akcja rozgrywa się w latach 80 XX w. Jestem zakochana w tych latach, więc jest to dla mnie gratka. 

Ta lektura opowiada o narkotykach, o problemach z nimi, o wszystkim co związane z nimi. Pokazuje co można stracić przez takie "coś". Na początku niewinne i zabawne, później niebezpieczne i smutne. 
Jest to obowiązkowa pozycja dla osób, które lubią poczytać o książki o tematyce narkotyków, uzależnień.

Jest to cudowna i smutna lektura. Po paru rozdziałach wie się dokładnie jak to wszystko się skończy, ale ciągle ma się nadzieję, że można nie będzie tu typowego zakończenia. 


Moja ocena: 6

1 komentarz:

  1. Czytałam ten utwór mniej więcej rok temu. Pamiętam dokładnie, że bardzo mi się podobała. Bardzo to chyba za mało powiedziane. To pewnie przez tę narrację, o której wspomniałaś. A może sama historia? Nie wiem. Dobra książka, nie ma się co rozczulać.

    Często używam fragmentów z tej książki na wszelakich konkursach poetyckich. Dla mnie ta książka jest jednym wielkim utworem poetyckim. Tak ją odbieram. Albo jak dramat przedstawiony do wystawienia na scenie. Po prostu sztuka.

    OdpowiedzUsuń